Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

warszawiak

No to prawda . .

warszawiak

A jednak wczoraj poszukałem tego śmietnika i znalazłem. Ściana schronu jest półokrągła ze zbrojonego betonu, kryta gładzia cementową z jedną strzelnicą. A stoi na podwórzu przy ul Bema 65 d zakłady Lilpopa.

WERTTREW

Ty powinieneś mieś xywę "Czarna Stopa" albo "Siedzący Byk". W tropieniu jesteś debeściak! Wink

Pomijam już szybkość działania!
Dzięki za namiar! Jutro rzuce tam okiem!

GooZe

Problem miejsca się rozwiązał, mimo ciszy z mojej strony. Przepraszam, że się nie dozywałem, ale mam drobny remont w domu i domownicy, nie byliby skłonni zrozumieć, gdybym zamiast wstawiać meble, śledził akurat tejemnicę sciany bunkra Smile

Pytanie, jest moje teraz takie:

Czy wspominany bunkier miał jakieś związki z domniemanym KL Warschau?

chrisfox

Chyba żaden z nich nie ma. To są - jak mi się zdaje - umocnienia z okresu Festung Warschau.

warszawiak

Ściana schronu z Bema niema żadnego związku ani z KL Warshau ani Festung warschau, wyglada to na pozostałość ociektu wartowniczego, który mół chronić dziedzińca fabryki.

chrisfox

Coś mi się poprzestawiało...

warszawiak

Tylko pytanie jest takie co produkowano w czasie wojny w zakładach Lilpopa ze był tak strzezony.

zmisiek

WERTTREW

A co Państwo na to? Cool

[link widoczny dla zalogowanych]

chrisfox

To samo, co przedtem - nie wiem, co o tej sprawie sądzić. Ciekaw jestem, czy się w końcu kiedyś doczekam prawdy.

WERTTREW

Może ja jestem jakiś dziwny, ale z której strony by nie podejść do tego tematu to jakieś to wszystko grubo szyte ... Confused

chrisfox

No właśnie, "z której strony by nie podejść"...

Chyba doprecyzowałeś moje odczucia. Ta sprawa jest taka... (brakuje mi słowa)

chrisfox

W wiejskich sklepach Targówka, leży sobie od paru dni darmowe pisemko "Nasz Warszawiak". I oto, co w nim znalazłem:

W dniu 15 marca br. w Gazecie Wyborczej, Pani Dominika Dziobkowska napisała artykuł pod szyderczym tytułem "LPR walczy o pomnik ofiar KL Warschau, których nie było".

Jak widać, nie wdając się w jego treść, owa Pani, w sposób kategoryczny i autorytatywny - powołując się na anonimowych historyków - zaprzecza istnieniu takiego obozu na terenie Warszawy. Tak się składa, że osobiście jestem tą sprawą zainteresowany i stwierdzam co następuje: obóz KL Warschau istniał i są na to bezsporne dowody. Spór dotyczy jedynie istnienia komór gazowych w tunelu na przedłużeniu ul. Bema, a także liczby ofiar.

Dowody na istnienie obozu są zbyt obszerne, dlatego tylko w skrócie je wymienię:
1. aliancka lista głównych obozów koncentracyjnych sporządzona bezpośrednio po II wojnie - wśród 23 obozów wymieniony jest KL Warschau
2. niemiecka mapa z 1943 roku, na której zaznaczony jest obóz
3.część obozowej .(oryginalnej) dokumentacji
4. relacje świadków, w tym więźniów obozu,
5. śledztwo prof. Marii Trzcińskiej 6.stanowisko IPN, który nie kwestionuje istnienia obozu
7. stanowisko Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu

To wszystko zaowocowało podjęciem Uchwały prz.ez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 27 lipca 2001 roku "w sprawie upamiętnienia ofiar Konzel1trationslager Warschau", który zwraca się z apelem o wzniesienie pomnika dla uczczenia tysięcy Polaków a także Żydów, Greków, Cyganów, Białorusinów oraz oficerów włoskich.
Dla Pani Dziobkowskiej nie ma to żadnego znaczenia. Sądzę, iż środowisko, w którym się obraca, wpoiło w nią przekonanie, że fakty są sprawą drugorzędną wobec "faktu" prasowego. Może właśnie z tych powodów GW zaczyna mieć poważne kłopoty i dramatycznie obniżyła cenę za egzemplarz.
(...)

Od redakcji:
Znamy sprawę KL Warschau. Podzielamy opinie czytelnika. co do faktu istnienia obozu. Dziwi nas opieszałość władz Warszawy w realizacji Uchwały Sejmu. Świadczy to o braku szacunku i dla Sejmu, i przede wszystkim dla ofiar obozu. W tym wypadku nie ma znaczenia, ile ich było. Czy np. liczba tysiąca nie zasługuje na pomnik? A przecież materialne dowody świadczą o nieskończenie większej ilości pomordowanych w KL Warschau.

Muszę przyznać, że stanowisko redakcji mi się podoba. Krótko, konkretnie, bez niepotrzebnych dywagacji. Dowiedzieć się, jak (dokładnie) było, możemy kiedyś, albo wcale. Ale sprawa dziwnej opieszałości w upamiętnieniu ofiar - ile by ich nie było - brzydko pachnie.

WERTTREW

To ja zilustruję zdobytą przez chrisfox'a informację zdjeciem współczesnym, przebudowanego tunelu przy DW. Zachodnim.

[link widoczny dla zalogowanych]