Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

kester · Wysłany: Wto 20:16, 30 Mar 2010 Temat postu: Drużynowy 1950

Prezent dla kolegi Mohorta, żeby mógł podreperować swój osłabiony kościec ideologiczny (sądząc po postach w temacie o sztandarze)

[link widoczny dla zalogowanych]

Polecam zwłaszcza zbiórki aktualne.

Mohort · Wysłany: Wto 21:02, 30 Mar 2010 Temat postu:

Jedno z niewielu czego nie mam co się wstydzić to mój kościec ideologiczny, który nie zmienił się przez okres różnych zmian zachodzących w Polsce, które udało mi się dotychczas przeżyć lub w nich uczestniczyć. Nie bardzo więc mam co podreperowywać ale może nie bardzo za kolegą nadążam...
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi w "sztandarowym" temacie, na które postaram się odpowiedzieć lub wyjaśnić - temat jeszcze nie jest skończony tylko muszę się zmobilizować do pokierowania go dalej.
Z prezentu nie mogę się niestety cieszyć gdyż wyświetla mi się pusta strona.

kester · Wysłany: Wto 21:06, 30 Mar 2010 Temat postu:

O rany sorry, to był żart Sad

Tekst jest w postaci djvu, musisz mieć wtyczkę do przeglądarki, żeby obejrzeć.

Mohort · Wysłany: Wto 21:38, 30 Mar 2010 Temat postu:

Ale ja się nie gniewam tylko człowiek musi od czasu do czasu odreagować Embarassed

a do tego na starość robi się bardziej zgryźliwy.
A że akutat Ty się nawinełeś to zupełny przypadek Rolling Eyes

i myślę, że na tyle się już znamy, że to powinno za wyjaśnienia wystarczyć Very Happy

.
Ja nieraz tak na poważnie żartuję, że czasami sam nie wiem kiedy przekraczam granicę tego żartu - ale to tak pomiędzy nami harcerzami.

Wtyczki DjVu mam zainstalowane i czytałem już niewraz pliki w tym formacie więc jeszcze powalczę z przeglądarką.

Mohort · Wysłany: Wto 22:37, 30 Mar 2010 Temat postu:

Przeczytałem całość z wielkim zainteresowaniem i naprostowałem się ideologicznie. Teraz dopiero widzę ile straciłem przez swoją niewiedzę i błędy popełnione w młodości... ale nie dostałem we właściwym czasie do ręki tego wydawnictwa.
Gdybym dostał "Drużynowego" tak jak "Orzeł rewolucji" (tzn. Lenin) w wieku 15 lat dostał od brata studenta książki Marksa to pewnie został bym pionierem, który jak źrenicy oka strzegłby miana młodego leninowca.

Chyba dzisiaj nie zasnę z tego wrażenia... ale przedtem pozwolę sobie załączyć dla przykładu (gdyby ktoś nie był w stanie przeczytać do końca tego numeru miesięcznika) jeden fragment: