Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

Oskar

Witam

Wycieczka do Skarżyska miała na celu głównie tereny kolejowe,
stację kolejową i konicznie zobaczenie starej Lokomotywowni,
obrotnicy wraz całym wachlarzem - już nieczynnym.
Budek z czerwonej cegły przeznaczony do rozbiórki.
Zdęjecie na goglach pokazuje jeszcze działającą lokomotywownię,
obrotnicę i czynne budynki pomocniczo warsztatowe.
Przypuszczam że gogle aktualizują co mniej więcej co 3-4 lata.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Berjer

Bardzo smutnie wyglądają te opuszczone i nikomu nie potrzebne tereny, urządzenia i budynki kolejowe. Dawniej to wszystko tętniło życiem. W niektórych miejscowościach PKP były głównym pracodawcą. Kolejarz to był "Pan".

Kolej miała swój klimat i urodę. Szkoda, że obecnie to już coraz więcej czas przeszły.

Oskar

Witam

Masz Jurku pełną rację to już czasy minione i już nie wrócą.
Pozostaną jedynie we wspomnieniach i na fotografiach. Cool

phinek

A jak ma być skoro za każdy tonokilometr na torach trzeba płacić... a i za postój wagonu osiowe się należy, zaś TIRy walcują nasze drogi praktycznie za free (kiedyś były śmiesznie tanie winiety, teraz są Viatole, które można omijać)

Pilot44

Urodzony w Skarżysku, mając rodzinne związki z koleją, często przebywałem na terenie tuż przy parowozowni. Mieszkali tam w nie istniejących już domach (chyba 3 budynki) bliscy krewni-kolejarze. Pamietam lokomotywy obracane i odstawiane na czyszczenie kotła i inne naprawy. Byłem w palenisku (oczywiście wygaszonej lokomotywy) i w komorze dymnicowej. Lanie otrzymane po powrocie pamiętam do dziś i wiem, ze sadzy z lokomotywy nie da się sprać. I tym sie różniliśmy- ja i sadza. Jeszcze taka uwaga: w miejscu obecnego wiaduktu nad torami, był zwykły przejazd. Miedzy zaporami było chyba 8 torów, dwa do Kielc, jeden do Koluszek, a reszta to tory do stacji załadunku wegla do tendrów i manewrowe.