Wojenne tajemnice - WARSZAWA i OKOLICE

kamilltee

GW 29.11.2006
[link widoczny dla zalogowanych] :

"Samolot, który leciał z pomocą powstańcom

Pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego wspomagani przez archeologów odkopali pod Tarnowem szczątki bombowca, który w sierpniu 1944 r. leciał z pomocą dla walczącej Warszawy. Dzisiaj fragmenty Halifaxa trafią do Warszawy, wzbogacając zbiory muzeum.
Pośrodku pola Edwarda Koguta, mieszkańca Dąbrowy Tarnowskiej znajduje się długi na około 30 m., głęboki wykop, wokół którego piętrzą się góry ziemi wybranej przez koparki. W środku rowu leżą kawałki potrzaskanego silnika, powyginane metalowe elementy podwozia samolotu i resztki aluminiowego poszycia.

To szczątki bombowca Halifax nr JP-276 A, który 4 sierpnia 1944 r. wystartował z lotniska Campo Casale, w południowych Włoszech. Początkowo miał dokonać pierwszego zrzutu dla walczących w Warszawie powstańców, ale w ostatniej chwili głównodowodzący Alianckich Sił Powietrznych Morza Śródziemnego, marszałek Slessor wydał zakaz lotów nad Warszawę. Dlatego Halifax skierował się w okolice Skierniewic. Nie dotarł tam. W okolicach Tarnowa został strącony przez niemiecki myśliwiec.

- Obszar między Krakowem, Tarnowem i Bochnią nazywany był trójkątem bermudzkim, bo właśnie tam Niemcy zestrzelili większość alianckich samolotów z pomocą dla Warszawy - tłumaczy Piotr Śliwowski, szef pionu historycznego Muzeum Powstania.

Wśród zardzewiałych resztek w wykopie błyszczy złota odznaka kanadyjskiego RAF. Być może należała do kpt. Arnolda R. Blynna, pilota Halifaksa.

Ostatnie chwile życia kanadyjsko-brytyjskiej załogi dobrze pamięta Edward Orwat, mieszkający w pobliżu miejsca katastrofy. - Moja mama obudziła mnie w nocy krzycząc, że wybuchł pożar. Wybiegliśmy z domu i okazało się że to nie pożar ale z olbrzymim hukiem spada płonący bombowiec. Kiedy uderzył w ziemię zobaczyłem wybuch i kłęby gęstego, czarnego dymu.

Siła uderzenia była olbrzymia. Wszystkie odnalezione szczątki samolotu są poskręcane i zniszczone. Zginęła cała załoga - pięciu lotników kanadyjskich i dwóch brytyjskich. Mieszkańcy Dąbrowy Tarnowskiej zebrali ich szczątki i pochowali w zbiorowej mogile na miejscowym cmentarzu. Po wojnie zostały przeniesione na cmentarz Rakowicki w Krakowie. Jednak archeolodzy w trakcie wykopalisk odnaleźli jeszcze ludzkie kości. Muzeum planuje powtórny pochówek lotników, których od 2002 r. upamiętnia tablica w jednym z pobliskich kościołów.

Ziemia na polu Edwarda Koguta ciągle co jakiś czas wyrzucała kawałki Halifaksa. Fragment śmigła które można teraz zobaczyć w muzeum Powiśla Dąbrowskiego, wykopał miejscowy nauczyciel. Resztki samolotu wykorzystywano także w gospodarstwach domowych. - Zbiorniki olejowe przerabiano na wiadra a z jedwabnych spadochronów szyto koszule a nawet sukienki komunijne - opowiada Marek Minorczyk, zastępca burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej. Jednak Muzeum Powstania Warszawskiego o wraku dowiedziało się dopiero niedawno, przypadkiem.

Prawie wszystkie odnalezione elementy przyjadą dzisiaj do stolicy. - Odnalezione przedmioty zostaną poddane drobiazgowej konserwacji a potem przygotujemy specjalną ekspozycję w muzeum - mówi Anna Kotonowicz, rzeczniczka Muzeum Powstania. W miejscu gdzie spadł Halifax stanie pamiątkowy obelisk. "

Maciek

Szkoda, że nigdzie na necie nie ma opisów samych badań...

Polecam jedyną stronę z dokładnym opisem badań georadarowych i z ich wynikami oczywiście [link widoczny dla zalogowanych]